Nic nie może przecież wiecznie trwać...
Dopadła mnie jakaś chandra, nie wiem jaka, ale może zimowa :D Choć mnie ona denerwuje to sprzyja przemyśleniom... Jedno z nich jest takie, że chyba mówię za często i ze zbyt dosadną szczerością... prawdę. No ale cóż - taki się już urodziłem :P
Drugie przemyślenie jest także, ale ze względu na brak pomysłu obrania go w słowo zamieszczone tutaj nie zostanie.
A już jutro - powrót do rzeczywistości (czyli JA po przerwie w nauczaniu :P )
P.S
Mimo wszystko u mnie dalej b&w... :P