Hahahahha! Łiiiii !
SŁUCHAJTA!
Wymyśliłam sobie, tak w sześć minut, że wsiadam w pociąg i porywam moją przyjaciółkę Borówkę nad morze nic jej o tym nie mówiąc xd kazalam jej się spakować w plecak, sama zrobiłam to samo i zapakowalam namiot xd jak na spontan przystało już na PKP okazało się iż na nasz ciapąg nie ma już miejsc siedzących, fajnie nie?:D a my jak Cygany czy Rumuny z tymi plecakami. Po caaaalej nocy podróży o dziwo na siedząco- nikt nas nie wygonił, spontan zadziałał- dotarłyśmy nad morze :D dwa lata mnie nad nim nie było! Ależ zdziwiła się Borówa, bo wiedziała iż jedziemy do Sławna, ale nikomu to nic nie mowi, więc do końca prawie nic nie wiedziała. Ależ się cieszyła! W czwartek jedzie za granice do pracy na resztę wakacji, więc to była jej ostatnia możliwość. Już wracamy. Piszę z ciapągu.
Ale! Nie w tym rzecz.
NASZ BAŁTYK JEST CUDOTWÓRCĄ :D
DOSTAŁAM OKRES!
Taki z prawdziwego zdarzenia! Łaaa!
Dzięki za kciuki i w ogóle :D
ŚWIĘTUJE :D