przyszłam do domu po 4, nic niewnoszących do mojego życia, godzinach. otworzyłam okna, do jogurtu wsypałam płatki, włączyłam muzykę.
słońce wpadło do mieszkania. i tańczy.
umiesz pojąć moje szczęście ?
i w gruncie rzeczy jest tak banalnie, że aż pięknie.
uśmiecham się. uśmiecham się !
fru!wam kilkanaście centymetrów nad podłogą. cóż za stan.
nie-wy-o-bra-żal-ny.