Hmmm...

No tak, prosta droga, ktoś zaraz stwierdzi " kierowca to jakiś matoł był, że nie potrafił tego wyprowadzić." Może i tak, nie życze nikomu broń Boze źle, ale jesli ktoś przy takim zdarzeniu obejdzie sie bez jednego obdarcia i bez rysy na maszynie, nie wsiąde więcej na moto.  

Nie wiem czy tak ma być, czy po prostu nie daje rady, ale mam dzis chwile zwątpienia. Dobijają mnie wspomnienia. Ten obraz życia, który przechodzi przed oczami w ciągu ułamków sekund. Zawsze myślałem że mam wszystko czego mi trzeba. Teraz wiem, że mam tak na prawdę wielkie NIC. Zawsze dążyłem do wybranego celu, konsekwentnie, niby wszytsko pieknie i ładnie, ale te cele były nieodpowiednie. Pieniądze ? Są tak wazne.... gówno prawda, nie dają nic, na pewno nie szczęście. Motocykl ? Jest dla mnie ważniejszy od pieniędzy, ale... patrząc poważnie to tylko kupa metalu, nic nie znaczy. Do czego dążę? Otóz w takich momentach docenia się życie i zdrowie. Tylko w takich momentach. Nie doceni go żadna zdrowa osoba. wiem o tym. Sam nigdy tego nie doceniałem. A życie to, oprócz poczucia że się kocha i jest kochanym, jest najważniejszą rzeczą. Jak wspomniałem jest cieżko, już nie będzie jak kiedyś, ale się nie poddam, jeszcze wiele jest do przeżycia. Nie zmarnuje tej szansy.

Leżysz na asfalcie, i zastanawiasz się, czy jest sens się podnieść.