Ostatnie dni były koszmarne... na mój nastrój i gorsze chwile składało się między innymi moje marzenie. Marzenie którego w żaden sposób nie mogłam spełnić. Mianowicie... pragnęłam mieć PIĘCIU schabów, stojących przy łóżku, którzy skutecznie zwlekaliby mnie z niego - niezależnie od pory dnia-wyznacznikiem miałby być budzik, który w żaden sposób nie zatąpił mi owych schabów. cóż... moja frekwencja na studiach poszła się... no poszła sobie w siną dal.nie pozostaje mi nic innego jak chodzić na wszystkie zajęcia . Hmm...ciężkie to będzie, biorąc pod uwagę fakt, iż do planu na mój najblizszy tydzień, zapomniałam dołączyć bardzo ważny element funkcjonowania- to jest SPANIE. I najlepsze jest to, że ciężko mi będzie wcisnąć ten punkcik pomiędzy studia, pracę w kinder, komisję wyborczą oraz... pracę na nocki w galerce. Sama nie mogę wyjść z podziwu, gdzie zawieruszyłam mój mały rozumek przy układaniu tego jakże rozmaitego planu. Hmmm... jakoś nie widzę tego wszystkiego. Lecz tak wspaniale się składa, iż wczoraj uporałam się z moim stanem depresyjnym, z którym borykałam się od ponad 2 tygodni, który spędzał mi sen z powiek oraz prawie doprowadził mnie do agoni mojego ducha. Nabrałam nowych sił, aby zmierzyć się z tym jakże ciężkim i pracowitym tygodniem. Mój umysł mówi "damy radę!!!".Ciekawe co powie mi mój stan fizyczny oraz zdrowie :). Trzymajcie kciuka u JEDNEJ RĘKi-bowiem tak tylko możecie przynieść mi szczęście!
ZWARIOWANA <idiota> a jutro premiera, by znów poczuć się jak dziecko KINO=ja , TY<3, Ruda Pałeczka, i Pawulon xD