takie tam juwenaliowe! ;D
to co się dzieje to istny koszmar... czuję, że nie podołam temu wszystkiemu.. ale przecież nie mogę się poddać... muszę walczyć... przecież mam dla kogo, ma mi w tym kto pomóc...
o wczorajszym dniu chcę tak po prostu zapomnieć, wymazać go z pamięci...
tak więc wciskam reset i myślę o dniu dzisiejszym..
sesja się zbliża wielkimi krokami...
jutrzejsze koło z angielskiego mnie przeraża...
a od środy lecimy z egzaminami..
mam nadzieję, że i tym razem dam radę i wszystko będzie zaliczone! ;)
tak więc szybko ogarniamy angielski, żeby popołudnie spędzić z najukochańszą mamą na całym świecie i z braciszkiem..
+ no właśnie mamo! jeszcze raz wszystkiego najlepszego! <3
...
to już jutro... będzie nas dzielić tyle kilometrów... ale myślami będę, a właściwie będziemy wszyscy z Tobą...! będziemy tęsknić braciszku! <3
Kocham Cię najbardziej na świecie Misiaku! <3