Dziwnie...
Tak bardzo dziwnie po wczorajszym pobycie w Tomaszowie...
Tak bardzo dziwnie patrzy się na ten blok, na okna które przez ponad 20 lat były Twoje, a teraz mieszka tam ktoś inny.
Na balkon, na którym razem z mamą spędziłam niezliczoną ilość letnich wieczorów na plotkach z herbatą w ręku, obserwując dzieci bawiące się na pobliskim placu zabaw....
Tak dziwnie chodzić uliczkami, po których przez tyle lat chodziłam na długie spacery najpierw z Sabą a teraz z naszym Maksiem...
Tak dziwnie jeździ się do miasta, które przez tyle lat było Twoje, do którego przyjeżdżałaś odwiedzając Rodziców, znajomych...
A teraz? Teraz w Tomaszowie zostały nam tyło groby..
Choć Łódź jest moim domem to Tomaszów zawsze będzie w moim sercu.
Zawsze....
A z mniej przyjemnych rzeczy to wczoraj myślałam, że szlag mnie trafi!
Wczorajszy telefon Piotrka do stolarza wyprowadziłnie z nerwów totalnie
"Tak ja o Państwu pamiętam, czekam na materiały i myślę, że MOŻE pod koniec przyszłego tygodnia będziemy montować szafę....."
Nosz...
Ja chce JUŻ TERAZ ZARAZ a nie MOŻE pod koniec przyszłego tygodnia.
Pod koniec przyszłego tygodnia to my mamy jechać na urodziny Teścia, a nie czekać na szafę.
Grrrrr!!!!!!!!
Oby ten wtorek był lepszy niż wczorajszy wieczór!