#11
Każdego dnia zamartwiam się na wylot,chociaż zawsze bez przyczyny. Wziełam się w końcu w garść nie siadam w kącie i nie płaczę,ale tak szczerze ? brakuje mi tego.. Często zamyślam się i utrzymuje kontakt wzrokowy w jednym miejscu najczęściej jest to sufit,ściana a powinny być to jego oczy.Wiele ludzi nie wierzy mi w to co mówie bo nie wyglądam na osobe,która dużo rzeczy w życiu przeszła..lecz mylą się(nie chca uwierzyć to trudno,nie bede nikomu mydlić oczu)Samej nie jest mi łatwo gdy wracam myślami do tego wszsytkiego łapie mnie wewnętrzna pustka,tracę siłę i w cokolwiek wiarę.Nie wierze w nic...Niech będzie to co będzie,nie ważne czy dobrze czy źle..ale są osoby dla których wstaję każdego ranka nie patrząc,że znów dopadnie mnie monotonia,lęk i inne obawy.Nie zawsze jest wszystko po mojej myśli lecz staram się chociaż udawać,że jest piękny dzień który i tak skończy się źle.Widocznie tak ma być.. przeżyjee..może w końcu uda mi się podnieść całkowicie głowę z wielkim, ciepłym uśmiechem od ucha do ucha..zapominając o wszystkich złych chwilach..Nie chcę już wracać do tylu nie wartych tego miejsc.Wiem jaka jest prawda ..zawsze będę stać jedną nogą po tej niechcianej stronie do czasu gdy całkowicie się od niego uwolnie..tracąc zdrowie,siły...Czekając dzień w dzień na autobus przechodzą koło mnie ludzie..szczęśliwi ludzi chociaż połowa z nich to legendy. Patrząc na nich coraz bardziej chce się zmienić..podnieść pięści i iść dalej obrać własciwą drogę nie zwracając uwagi na czekające mnie przeszkody.Nigdy nie udawałam kogoś kim nie jestem i z tego niezmiernie się cieszę...Zatracić się w tym wszsytkim czy podjąć walkę ? Po prostu szukałam siebie,chciałam odnaleść prawdę..to wszystko wyjaśnia.. Przepraszam za kłamstwa,ktorych nie było ..za egoizm ..za to,że przepraszam nie mając za co..za to,że długo wytrzymuje nie poddając się..Za to, że pomagam, nie potrafiąc pomóc sobie.Za to, że istnieję i Cię kocham."NIE MAMY SKRZYDEŁ BY LATAĆ MIMO TO I TAK NASZ CEL"
AMEN.