Witam.
Piszę tu już drugi dzień z rzędu normalnie sam siebie zadziwiam xD No ale cóż czasami trzeba. ;p Za dużo to nie napiszę bo nie mam weny. Ogólnie to nudy, sam w domu od rana, śniadanie musiałem sobie sam zrobić, obiad muszę zrobić ... Ehh... Fajna burza było wczoraj xD
Wczoraj na oliku nie było zbyt miło, jakiś dzień był taki dziwny. . . Dzisiaj raczej nie idę. . .
Kończe bo nie wiem co pisać ;p
PYTANIA?-> FORMSPRING
_______________________________________________________________________________________________________________________
Nie byłem typem z bogatego domu,
ale zawsze kultura, czyste buty i do przodu.
Ty byłaś jakby z drugiej strony lustra,
miałaś wszystko, ja nie miałem nawet wózka.
Chciałem podejść, zagadać, oczarować,
ale przy Twoich znajomych mogłem sobie to darować.
Nastrojony z telewizji Ameryką,
marzyło mi się móc podjechać dobrą bryką
I zabrać Ciebie do magicznego miejsca,
przy zachodzie słońca trzymać Cię w objęciach.
Leżeć z Tobą na masce samochodu,
rozmawiać, całować, tracić zmysły i rozum.
Chciałem, żeby w końcu tak się stało,
być z widzenia miłym gościem, to za mało.
Nie pasowałem do Twojego otoczenia,
ale bardzo chciałem to pozmieniać.
Byłem głupi, ale fura była kozak,
odpalona, a właściciel wyparował.
Nie wiedziałem czyja, nie myślałem,
zawinąłem szybko, Ciebie szukać pojechałem.
Planowałem, że później odstawie,
dla mnie pożyczona, ale dla nich kradzież .
Dałaś się przekonać, chyba zrobiłem wrażenie,
pojechaliśmy w miejsce, gdzie spełniałem marzenie.
Byłaś blisko mnie, to były piękne chwile,
dla miłości ryzykant, moje drugie imię.
Powiedziałaś, że od dawna mi się przypatrujesz,
ale ja omijam Cię szerokim łukiem.
Po tych słowach chciałem pocałować Ciebie,
lecz wjechała banda drani wyciągnęli nas na ziemie.
Chciałaś bronić mnie, rzuciłaś się na nich,
I wtedy, któryś z nich z broni swej wypalił.
Super piosenka <3