Miłość mojej Róży do Piłki i kojików generalnie jest przeogromna, nawet przez sen gada o koniach
Ostatnio średnio 3 razy w tygodniu jesteśmy w stajni i zaprawdę powiadam Wam, że absolutnie jej się to nie nudzi. W domu jest okupowany i dokarmiany konik na biegunach, dosiadani są rodzice, potem jedzie do stajni i ochom i achom końca nie ma, tylko by głaskała, karmiła i jeżdziła, o co zadręcza całą naszą stajenną ekypę, bo Różyczka to stajniowy swojak i szefówka i należy do absolutnie wszystkich