My w klasycznym zebranym galopiku w stylu Pee Wee
Cóż, pewne rzeczy są niezmienialne... Za to inne owszem.
Obiecana notka. Streszczę się, bo nie wiem kiedy Rose zechce zakończyć swą drzemkę
Święta rodzinno-stajniowe, takie muah W stajni, jak to w stajni, świetni ludzie, always always, dziewuchy nasze stajniowe jak kolorowe rajskie ptaki, wszędzie pełno ich treli, piórek, łopotu skrzydeł
Janusy jak zawsze wyrozumiali i gościnni. A konie, jak i miejsce, miłe, łagodne i szczęśliwe
Z Piłką progresujemy. Widzę to teraz jak na dłoni. Mój powrót do formy sprzed ciąży (już nie siedzę w siodle jak worek żyta) zaowocował bardziej jezdnym koniem! Pisząc o formie sprzed ciąży nie mam na myśli nie wiadomo czego, ot taką podstawę podstaw, by w ogóle na konia się pchać
Za wczorajsze cavaletti to bym kobylastą w tyłek normalnie cmoknęła. Aż się dziewczyny dziwowały, co tak wolno?!
Wolno i prrrrecyzyjnie, ha! Przy tej mojej małej wariatce nauczyłam się cieszyć każdym mikrokroczkiem
Tyle na dziś.
Miłego dnia!