Gołoty,niedziela
Magda na Piłce - jezdling i my z Różyczką - obserwing
Krótko - Madzia daje radę. W kłusie panuje nad koniem całkowicie, ani przez moment nie dała się Piłce wynieść i polecieć nieprzytomnie na drągi. Super! Wierzyłam, że Magda opanuje ścigacza, acz nie podejrzewałam,że aż tak szybko! Galop? Hmmm, Piłka to kłusak pełną gębą, zagalopowania na niej nie przypominają zagalopowań na koniu wierzchowym Trzeba się przyzwyczaić. Dużo pracy, a efekt już raczej nigdy nie będzie idealny. I z tym trzeba się pogodzić i nie żyłować, bo po tym jak kolega zaklinacz próbował w godzinę zmienić 17-letnią kłusaczkę w 4-letniego konia dresażowego i chciał to uczynić powtarzając zagalopowanie 50 razy z rzędu (sam ważąc 115kg, a jak "duża" jest moja kobyłka, wiemy), nogi Piłki są znacznie mniej wytrzymałe niż przed jego jazdą
Niedzielną jazdę też poczuła. W poniedziałek spuszczona z uwiązu na padoku, oddaliła się nieśpiesznie, lekko znacząc, co wcześniej zaraz po zwolnieniu karanińczyka dawała dzidę
Lata robią swoje. Zgrały się zresztą z Madzią, bo ta z kolei na kolana niedomaga
Jutro do stajenki. łapiemy końcówkę lata