Ostatnio odkopałem takie właściwie mało znaczące taśmy z filmami pamiątkowymi.
No coż. Okazało się, że wspomnienia coś jednak znaczą więcej.
Ile by człowiek zmienił jakby mógł przeżyć to samo, z niezmienionym z teraźniejszości stanem umysłu.
W każdym razie. Od tego 2004 dałem ciała 42410 891758127451872871947190470471047 razy.
A życie toczy się dalej.
Pozwolę sobię po chamsku przytoczyć scenę:
"Sani pokaż gips!"
//Sani zaciesza i pokazuje gips.//
Chwytliwe?
Przy okazji pozdrawiam pannę od gipsu. : )
Innych oczywiście też.
Btw. Nie byłbym złym ojcem, co? ; /