Zbytnio nie wiem co mogę napisać... Raz jest dobrze, raz źle. Chyba normalne.
Kurde, jak to jest, że raz za człowieka jesteś gotów oddać życie i dostosować to życie do niego, a potem... potem on idzie własną drogą i nie ogląda się za siebie.
Wydaję mi się, że na nowo poznaję wartości człowieka, a niektórych słów poznaję sens.
Jutrem zajmę się jutro.
mm; *