Po wczoraj mam totalnego mindfucka.
Wiecie, ze tylko 15 minut na prawde porabanego filmu moze wam spaczyć psychike?
W sumie przypomniało mi sie, jak w nocy w sopocie zaczepiła nas grupka dresów pytając " Przepraszam panstwo w dziwnych butach..." :3
W sumie w sobote miałąm wrócić do domu, ale nie wyszło.
Mieliśmy z Reavem iść na koncert organowy, skonczyliśmy nad stawem z wódką, soczkiem, jedzeniem (którego komentowac nie bede bo mindfuck ) i szpinakowo-serowymi churpkami xD
A kaczka nie chciała parówki Reava, smutny Miłosz :D
A wiecie, zę kaczki dokarmia różowy rangers? Tylko ze po wybielaniu :P
Potem mieliśmy iść do zoo, bo chciałąm zobaczyć lamy, ale coś nie wyszło :P
Reav zbyt głęboko przezył brak chrupków w siatce >...<
Ale w sumie potem łamanie prawa (przypał za przypałem) siedzac na tamtej polanie było zabawne :3
Długi powrotny spacer, a potem bieg na dworzec < dobrze ze zdażyłeś xD>
Nie żałuje niczego po tym weekendzie, bo był bardzo udany :3 Dziękuję, panie w dziwnych butach z Austrii:3
I JADE NA RAMMSTEINA! JEEEJ :3
Od jutra znó do szkoły, szczerze mi sie nie chce, ale co poradzić.
http://www.youtube.com/watch?v=-90SRUJXydM
Nie wiem co o tym wszystkim mam myśleć. Zobaczy sie co dalej .
Nie chce powtórek z tego, co bywało na przestrzeni luty-czerwiec.
Przechodzenie czegoś takiego na nowo by mnie chyba zniszczyło >...<