Ech ten tydzień był w sumie... no trudno mi powiedzieć.
Bo i bywało wesoło, i miałąm momenty ze najchętniej żuciłąm sie pod pociag.
Na UG było śmiesznie, "małą dziewczynka znów cie pobiła" :3 I letnia yukata+glany wygladałą cudownie.
A tak to szkołą, performance Tanu < brawo kochanie> .
Znów mam nawroty tych stanów. Wyłączam się, albo mam napady płaczu. CIężko mi z tym.
Z nerwów w ostatnim tygodniu wypaliłam i wypiłąm za dużo. I zmarzłam na gradowej.
Lubie malować farbami, bo wtedy nie kazdy umie odebrać tresć jaką chciałąm przedstawic. A to, co stworzyłam przedwczoraj... wyszło inaczej nież planowałąm, ale jestem zadowolona, wiem co chciałąm w nim przekazać.
I mam pepe!
Rock band ... dał się przeżyć. Miło było spotkać pare osó, troche mniej miło jak cię olewały.
Spędziłąm prawie całego przy lapku nad zdjeciami od Poisa albo na perkucji/mikro.
Dało sie znieść, bo w oncu jakies normalne piosenki NINów były.
Dzięki Mefik za rozmowy, serio mnie troche podbudowały. Jedz sałatke!
Dzisiaj festival piwa, zobaczymy jak będzie.