Hah, szczęśliwy 13 wpis.
Ciężko. Jestem zmęczona. Zapamiętać sobie dzisiejszą datę -> 31.01
Gakusiowy comming out. Moja matka już wie. Wie, że pod dachem trzyma lesbijkę.
Strasznie ciężko było się przyznać, wyszło to tak bardzo.. szybko. W ogóle nie planowałam, nic o tym nie myślałam. Po prostu wprowadziłam Alicję do kuchni po czym na jednym tchu: 'Mamo, to jest moja dziewczyna'. Zrobiło mi się okropnie słabo, myślałam, że zwymiotuję i zasłabnę naraz, ale jakoś poszło. Cieszę się, że przy mnie byłaś. Nie dałabym rady sama. Cieszę się też, że moja matka nie zareagowała gorzej. Bo mogło być dużo gorzej. Typowe pierdolenie 'Oby Ci się zmieniło' itp. itd. miało miejsce, ale nie wyglądała jakby ją to zaskoczyło. Bo raczej nie zaskoczyło. Zastanawiam się tylko ile ona w tym momencie wie. Czy wie o ... i o ... Ech, za prędko się nie przekonam, a do wypytywania mi się szczerze mówiąc nie spieszy. 'Co ma być to będzie'.
Powinnam czuć się lepiej prawda? Ciężar powinien spać mi z serca, tak? Wcale tego nie czuję. Boję się, że w nieoczekiwanym momencie zacznie się ten niewygodny, niezręczny temat, a ja będę nieprzygotowana. Boję się, że w niekontrolowany sposób jakoś wpłynie to na nasze i tak wątłe relacje... Jednak mimo wszystkich obaw czuję się spokojniejsza z myślą, że jesteś przy mnie. Wtedy wiem, że naprawdę warto i że postąpiłam dobrze. I chcę Ci powiedzieć (powiedzieć nie dam rady bo się poryczę) napisać: dziękuję. Tak szczerze od serduszka. Bo naprawdę czuję całe to Twoje wsparcie i doceniam je.
No ale głowa do góry. Dzięki temu ujawnieniu się cały przypał (Aru na nielegalu u mnie, papierosy, porozwalana kołdra, ja wciągająca rozpaczliwie spodnie, skarpetki na podłodze etc.) zginął gdzieś w tle. W sumie skromnie mówiąc, wybrałam jeden z lepszych momentów. Jednak póki co nie zapowiada się, żeby w domu nie było awkward.
A podsumowując sam czwartek? Było cudownie, było warto <3 Żadnej chwili bym nie oddała za brak przypału~
Ah Gomez, tylko z Tobą mogę być tak nieszczęśliwa <3
I był ciąg dalszy! <3
Z tobą choćby pomilczeć jakże jest ciekawie,
Gdy siedzisz cała piękna przy swej małej kawie,
I podnosisz filiżankę, nie nazbyt wysoko,
Jakbyś chciała sprawdzić czy jeszcze jest po co.
A teraz będzie:
~Morticia
(bo kobieta zmienną jest)