Zdjęcie Pawełka :) Bardzo go znużył ten wykład :) I jak widać słucha w maksymalnym skupieniu :D
Weekend był :) I był bardzo fajny :D A fajny był z kilku powodów...
Imprezka prawie się udała (tak w 98%).
Było by cudnie i genialnie gdyby jeszcze pare osób się zjawiło, a niektórych by nie było.
Była porterówka i cytrynówka (by Grochu :D), był a2 i taniec z piękną nieznajomą (do tej pory nie pamiętam jej twarzy xD). Ale co było najlepsze? To żę nieskończyłem jak ostatnio, pijąc porterówkę

. Ranek choć ciężki w stawaniu nie zwalił mnie z nóg ogromnym kacem. A było wręcz przeciwnie, według zapowiedzi i przepowiedni i szczęśliwego numerka w totku - kaca nie miałem

. Przez cały dzień nie odczułem żadnych skutków. Jestem genialny! :D
A wogóle jest jakoś pozytywnie, bo jak człowiek tak pomyśli o tym całym świecie i jaki on jest zasrany i pełen ludzi którzy wierzą to odrazu się lepiej można poczuć i pośmiać z frajerów :D
A jutro idę na próbę, pośpiewam sobie trochę :)