Tak jak obiecałem zdjęcia z weekendu spędzonego w miłym gronie :) Zdjęcie zrobione w Liverpoolu. Ale to nie miasto gdzieś tam tylko tak się nazywa taka przemiła knajpka we Wrocławiu :) Było cuuudznie, poprostu klimat swój i swoja muzyka. Mrrr ^^. Powtarzamy to w październiku! Koniecznie!
A na zdjęciu od prawej ja, Pafka i kolega, którego imienia nie potrafię sobie przypomnieć teraz...
A co u mnie? Dziwnie. Tak nieswojo, ale nie powiem że źle mi jest :] Ale choć miło jest, to nie wiem czy powinienem, nie wiem czy chce, boję się i jest mi z tym trochę obco, zwłaszcza gdy patrzę na to wszystko z boku. Ciężko mi jest trochę.
Dziś znów park, wódka i omc zielone. Było milusio tylko że zimno.
Tak jakoś zapomniało mi się do poprzedniej notki, tak więc dopisuje teraz:
"...zaufanie to taka czarna świnia
W dzień jest, w nocy nie ma..."
Z wiadomej wszystkim piosenki. Kto nie zna, niech za googla :)
I tak juz na koniec:
[i]Idąc cmentarną aleją szukam ciebie, mój przyjacielu
Odszedłeś bo byłeś słaby jak suchy liść
Dziś możemy dotknąć się naszymi pustymi duszami
Obnażyć swe oszustwa i nasze wypalone sumienia
Już nikogo nie dręczą nasze mdłe spojrzenia
Dziś jesteśmy nareszcie sami w ten listopadowy wieczór
Idąc jesienną aleją szukam ciebie, mój przyjacielu
Chce być tylko z tobą przez kilka małych chwil
Pomóż mi przywołać tamte lata, ożywić śpiących ludzi
Pomóż mi pokonać smutek, który pozostał gdy nagle odszedłeś
Już nikogo nie dręczą nasze mdłe spojrzenia
Dziś jesteśmy nareszcie sami w ten listopadowy wieczór...
Już nikogo nie dręczą nasze mdłe spojrzenia
Dziś jesteśmy nareszcie sami w ten listopadowy wieczór...[/i]
Dla mało zorientowanych: [b]TSA - 51[/b]. Uwielbiam ten kawałek.
I nie wiem co z tego wszystkiego wyjdzie... nie wiem, nie wiem, nie wiem...
:*