2-setne zdjęcie od połowy 2007 roku. jak na tyle lat - mało. co chwila obiecuję sobie że będę dodawać częściej zdjęcia i zazwyczaj nie starcza mi na to czasu, nie pamiętam, nie mam ochoty żeby coś napisać.
jubileuszowa notka, więc trochę się rozpiszę. zatem czas na opowieść w trzech aktach.
1. Prywatnie
Znalazłem się w punkcie wyjścia. z każdym dniem, wieczorem, weekendem coraz bardziej uświadamiam sobie co się stało. Już nie jest łatwo, a z każdym dniem będzie coraz gorzej. Nachodzą mnie dziwne myśli czasami. I mam na wszystko totalnie wyjebane. Do tego zdrowie czasami zawodzi. Jedyne co mi pomaga to zajęcia do późna i nadmiar pracy, bo po całym dniu jestem na tyle wyjebany, że nie mam siły już na nic.
2. Naukowo
Ogólna niechęć do podejmowania jakiś wyzwań związanych z uczelnią mnie naszła. Nie mam już ochoty studiować. Tak wiem że zostały mi w najlepszym przypadku jeszcze 2 miesiące a nawet i mniej, ale mam wrażenie że mogę jeszcze wszystko zawalić. Nie martwi mnie to. Zapanował ogólny tumiwisizm i mitolotto w każdej dziedzinie z tym związanej: praca magisterska, kolokwia, zajęcia językowe.
3. Ogólnie
Przeprowadzam się. Póki co w inne miejsce wrocławia, choć sam jeszcze nie wiem w które. Nie jestem jeszcze spakowany, pokoju jeszcze nie znalazłem - rzepa. W pracy muszę ogarniać wszystko za dwie osoby.
Zaczynają się pojawiać wątpliwości co do dalszej egzystencji tutaj. Coraz częściej pojawiają się myśli o tym żeby wyjechać stąd, może zrealizować marzenia o mieszkaniu za oceanem? Może gdzieś bliżej, ale nie Anglia i nie Niemcy (myślę o skandynawii). Bo przecież nie trzyma mnie tu nic. Z wrocławia wyjadą ci co sprowadzili się tu tylko na studia, niektórzy skończą szkołę i sami wyjadą za granicę.
Tak bardzo boję sie zmian. Za bardzo i za szybko sie przyzwyczajam i ciężko mi jest to później zmienić. A teraz każdą decyzję muszę podejmować sam.
Nie mam siły, ani chęci ścierać się z tym wszystkim, otwierać oczy z rana i jak zaprogramowany robot nakurwiać mantrę codziennego życia. Jakby tak dało się wyłączyć na jakiś czas...