autobus

zaniedbałem - wiem. ale przecież obiecywałem sobie że dzić będzie coś.

materiału brak ostatnio.

a na zdjęcie miesce, znane wielu: i z wrocławia i przejezdnych. chociaż jest już inaczej - dużo się zminiło.

4 dni odpoczynku (czwartek-niedziela) i znów przyszedł czas na zmęczenie organizmu, na nie wysypianie się. oby tylko nie wróciło, co mnie wywróciło.

zauważyłem w sobie jedną małą wkurwiającą rzecz (ech! pewnie to nie jedna!) i tak zastanawiam się: dlaczego się tak boję? dlaczego boję się podejmować decyzje? dlaczego boję się zmian? dlaczego nie potrafię się zdecydować? czemu poszukuję drugiej opcji celem porównania?

i tak toczy się błędne koło: ciągłe sprawdzanie i poszukiwanie korzystniejszego rozwiązania i tracenie tych naprawdę dobrych dla być może lepszych...