rozłożyło mnie na Amen. Grypa po całosci. Cóż za niecny plan miałes Boże, że mnie w domu zatrzymałes. A miałam takie piękne plany. Rano miałam isc na próbe, bo o 16.30 miałysmy mieć pokaz. Później jak się dowiedziałam przed chwilą chwilą, rodzice chcieli mnie zabrać na Jestes Bogiem ( mimo, że podoba mi się tylko kilka piosenek, i nie słucham tego rodzaju muzyki, to chcialismy zobaczyć ten film, dowiedzieć się więcej ) później miałam isc na koncert Bonhartu :CCCCCC a jeszcze później na Bednarka. Szit. Taaakie piękne plany, miało być tak super, a no i przed występem miałam isc zrobić z Jendruszową ciasto czekoladowe, i co? i dupa z tego. I miała być zabawa z helem. No co za cholerstwo. Dlaczego nie mogłam zachorować po jutrze? Jak będę szła do szkoły? Albo najlepiej jakbym nie miała planów i jakby mi się nudziło, wtedy proszę, mogłabym chorować.. Ale teraz sobie Bóg wybrał taki termin, no dziękuję. Na całe szczęscie ciasto będzie, Mamcik mi zrobi, CZEEEEKOLADOWE mniam <3 No no no, czuję, że gorączka się zbliża. Nic nie jem, kurcze, nie mam apetytu. Może i lepiej? Może schudnę? OBYYY ;__; Zaraz biore się za książkę, ale nie wiem co zacząć bo wypożyczyli mi aż 3 książki, niby nie tak dużo, ale dylemat mam :o wciąż mam zimne ręce, już chyba z dwa tygodnie, nawet jak się budzę, zimne ręce, ide spac zimne ręce. Czy to powód do zmartwień? AHAHAHAHAHAAHHAHAHAHAHA nie. Dobra, chyba na mnie już czas, poczytać w końcu pod cieplutką kołderką i napić się gorącego kakałka, Hejka