Kim ona do cholery jest?
Nasze rozmowy były żałosne... kanapki i majki... albo jedno w drugim... lol...
Potem takie wyzwanie psychologa ;) Nie się ten smutas uśmiecha :D No i się zaczęło... Jakim cudem tyle od niej wyciągnąłem. To wspaniała dziewczyna, tylko dlaczego się nie uśmiecha... :/
Tyle cierpienia, tyle żalu, tyle smutku...
Chciałem... nie, musiałem jej pomóc. Teraz już nie wiem czy potrzebowała pomocy, czy to ja potrzebowałem... Każda rozmowa była uzdrawiająca dla mnie i mam nadzieję że dla niej. Było coraz lepiej :3 I w końcu się uśmiechnęła :D
Totalna zmiania podejścia i palpitacja serca. Wspólna decyzja i BUM. Z kolejego "przypadku" przez wspaniałą osobę doświadczoną przez życie stała się moją dziewczyną. To była wspólna przegadana decyzja ^^
Dziwaczne są losy naszego życia :)