- Dobrze mi tu z Tobą. Tak spokojnie. Mogłabym teraz iść spać.
- To można zrozumieć na trzy sposoby: jest Ci tak ze mną dobrze, że mogłabyś zasnąć, tak bardzo nic nie robimy, że mogłabyś zasnąć albo chcesz ze mną iść do łóżka. W sumie to ja też mógłbym teraz iść spać. Na każdą z tych trzech opcji.
*
Wiec, do kobiety trzeba sie pofatygowac, tak? Potem patrzysz jej w oczy, przysuwasz sie tak? Tylko troszeczke, ale najlepiej prawie do konca, a potem czekasz az ona sie tez troszeczke przysunie, nieprawdaz? Ateraz wasze wargi praktycznie sie juz stykaja,a potem poprostu jej mowisz jak bardzo jej nienawidzisz .
*
- Synu czy ty masz problemy z narkotykami?
- Nie mamo, dzwonię i mam.
*
Kiedy mówię "innym razem" oznacza to kiedyś w ciągu 365 dni a nie jutro :D
*
Siemaa słodka, pomożesz mi?
- w czym ?
- w tym że muszę umyć podłogę a brakuje mi szmaty, a ty kochana nadajesz się idealnie.
*
- wyciągamy karteczki .
- jestem na nie.
- ja też.
- ja również, dziękujemy.
*
Przestań mnie rozbierać wzrokiem ! Od tego masz ręce !
*
- mamo, zjadłabym frytki.
- to sobie zrób.
- o popatrz jakoś dziwnie mi się odechciało.
*
Ciekawa jestem co napiszesz w swoim CV pod rubryczką 'umiejętności'. Biegła znajomość i obsługa męskiego krocza ?
*
pamiętasz nasze plany ? to samo liceum, imiona naszych przyszłych dzieci, naszą ulubioną ławkę na której mieliśmy siedzieć razem do usranej śmierci, słowa mojej matki, gdy życzyła nam jak najlepiej, pamiętasz ? bo ja tak.
*
- Kolana mnie bolą .
- A co , praca po godzinach ?
*
siedziałam obok wanny, gdy brałeś kąpiel. zanurzyłeś całe swoje ciało w wannie wypełnionej pianą. klęczałam tuż obok niej, głaszcząc Cię po twarzy. - mała, wiesz że nie powinniśmy. jestem wandalem. a Ty jesteś dla mnie zdecydowanie za grzeczna. księżniczka potrzebuje księcia. nie złego chłopca, chodzącego w kapturze po ulicy. - powiedział. następnie wziął do dłoni strzykawkę i wstrzyknął sobie do żyły płyn o złocistym odcieniu. - heroina, maleńka. - powiedział z zagubionym już wzrokiem. - za grzeczna, mówisz? wzięłam do dłoni tą samą strzykawkę, którą upuścił na łazienkowy dywanik. naśladowałam każdy jego ruch. do żyły wpłynęły resztki mętnej cieczy zawartej w strzykawce. - ej! co Ty wyprawiasz? - spytał podnosząc się z wanny. - też potrafię być niegrzeczna. zobacz jak do siebie pasujemy. - powiedziałam, widząc przed oczami mroczki. popchnęłam go, wpadając razem z nim do wanny. zaczęliśmy się całować. - skrzywdzę Cię - wyszeptał między pocałunkami. - nie skrzywdzisz. - odpowiedziałam.
*
twoje uczucia są jak żarty Strasburgera w Familiadzie. krótko trwają, nie wiadomo o co w nich dokładnie chodzi , i do kogo są skierowane. są beznadziejne.
*
- moje oczy są trochę wyżej .
- taaaa , a później będziesz myślała , że mi na tobie zależy , bo patrzyłem ci w oczy . nie dzięki , wolę cycki.
+ proszę o komentarze i klikanie w " fajne ".