Świeta...co to miało byc??
Bez sensu jak co roku kłótnie, brak normalnych rozmów....grany usmiech, fałszywe życzenia. Po co to wszystko ?? Po co sie okłamywac, że jest dobrze. Może lepiej udawac, że jest sie szczesliwym i ukrywac ból w sercu, a moze lepiej mieć ciagle spuszczony wzrok zeby wszsyscy to widzieli i co ? Ciagle pytania co sie stało ?? i co mam udawac ze nic ? że kazdy sie lubi, że co nie ma kłotni, jest tak jak w filmie...Czasem po prosu łatwiej nie dac po sobie poznac ze jest cos nie tak i uniknąc pytań które zmieniają humor i od razu masz ochote płakac. Dlaczego nie moge miec rodziny, która sie kocha i jest super. Każdy jest miły dla każdego, żeby zawsze nikomu niczego nie brakowało. To moje marzenie, ale cos czuje ze sie tak szybko nie spełni jak wogole sie spełni......Chciałam te świeta przeżyc tak jak kiedys czuć magię świat jak w dzieciństwie nie martwic sie niczym, dalej wierzyc ze prezenty przynosi Mikołaj i byc tak po prostu szczęsliwa to takie trudne ? Jak widac tak....
Jedną rzeczą, któa poprawiła mi humor to rozmowa na GG z kolega, któy mi sie podoba. Nawet pytał co robie w Piątek myslałam ze chce gdzies ze mna isc, ale napisał ze tak pytał chociaz juz sama nie wiem. Denerwuje mnie to, że raz pisze a później milczenie przez nabjlizyszy tydzień, chciałabym z nim byc bo jest ładny ale nie wiem jak go mam przekonac do siebie...Ma inne koleżanki i cos czuje że woli je ode mnie.. no ale cóz tak to juz w moim życiu jest ze nic mi nie wychodzi...
http://www.youtube.com/watch?v=cBQqnvz7iz0
Kocham tą piosenke !!!
Chce słyszeć la la la la la love you,
mów mi la la la la la love you,
mów mi la la la la la love you.
Ooou