spałam do 11,a teraz czytając notatki na zaliczenie zamykają mi sie oczy.. i weź tu się ucz.
chyba bez drzemki się nie obejdzie :<
wieczorem lecę do koleżanki z dawnego akademika na pogaduchy i %.
olewam chorobę i od jutra ćwiczę, czy mojemu organizmowi sie to podoba czy nie.
ile można siedzieć pod kocem i pić herbatę. a i tak kaszel ciągle ten sam.
do maja niedaleko także nie może tak być jak jest.
lecę pospać. miłego dziewuszki :*