'Znów przybiegam do ciebie,
by oko nacieszyć urodą.
Zawsze mnie nogi wiodą
do raju. A w niebie
jestem, gdy ciebie widzę.
Ale uciekam szybko. Wstydzę
się i obawiam.
Ty - taka wspaniała.
Pewnie uważasz mnie za natręta.
Jednak wciąż myślę o tobie - pamiętam
jak odwróciłaś wzrok ode mnie,
wokoło nagle zrobiło się ciemniej
i na sercu smutno.
Że też możesz być tak okrutną.
Ale nie! Przecież aniołem jesteś.
Najmniejszym gestem
słodzisz każdą chwilę.
To tyle...'
Potrzebuję lekarza, koszula cała we krwi,
ze można by wykręcić i krwią zalać butelki.
Ps. Tęsknie za Tobą młoda.