bardzo ją denerwowały te gołębie i za chwilę chciała stąd iść. szkoda, bo było fajnie.
co mnie zachęciło do tego, żeby cokolwiek się odezwać, to ja w sumie nie wiem. pewnie odrzuca mnie już papier i długopis, bo ile można pisać długopisem? na papierze w dodatku?
a może chciałam się pochwalić (bardzo po czasie i innych dziwnych wypadkach) Pragą? najlepszym prezentem, jaki w życiu dostałam? toż Praga jest już nasza. prestup a nastup.
i w sumie tym, że jestem stara, czy coś w ten deseń
powiedziałabym też, że problem niemożliwości rozdwojenia się dręczy mnie z dnia na dzień coraz bardziej
a, jeszcze kilka porażek było. i strachu większego niż kiedykowiek. ale jeszcze więcej szczęścia. a ludzie potrafią być niesamowici
i się przesunęłam trochę w przód i w lewo i mam zielone ściany, a na nich suszone róże i w ogóle jakoś więcej kwiatów dookoła. wiosna? w połowie lutego chyba za wcześnie. mimo to, bardzo ciepło