Ok., więc tak o. Zaczynając notkę zasmucę Was. Nie jestem w stanie napisać aż tak długiej i ciekawej opowiastki, a dlaczego tego dowiecie się w dalszej części opowiadania. Dzisiejszego dnia poszliśmy na Wesołe Miasteczko, na którym zostaliśmy wyśmiani przez dzieci, one w naszym wieku będą mili już po troje ślicznych dzieci i dawno przebytą menopauza. Chciałbym zauważyć ze zemnie się nie nabijali. Dzieciaki z pi0ntki oraz Barnej dobrze się bawili na filiżankach (10zł bilet), a ja grzecznie pilnowałem stos toreb/ torbę gejowską i trzymałem nieruchomo aparat. Po miłej i niezapomnianej zabawie wymaszerowaliśmy po drodze widząc zwracające dziecko. Gdy doszliśmy do drogi oznaczonej pożegnaniem znajomych zrobiliśmy sobie kilka zdjęć. Fotograf Stefan robił czarno-białe zdjęcia kolorowemu Wesołemu Miasteczkowi. No to tak o opisując po kolei, kto jest na zdjęciu znowu zaczynając od lewej: panna Adaśka, przerażony mieszkaniec Adaśko, wojownik Łysy, kolejny kitowiec Barnej, wojownik Stefan, za nim wojowniczka Magdalena, a za nią jeszcze wojownik Adam, później znajduje się wojowniczka Kasia i ostatnim po lewej pierwszym po prawej jest wojownik Rozi (zawsze ja byłym pierwszy po prawej!). Gdy już narobiliśmy wystarczającą ilość zdjęć i minut filmu poszliśmy dalej w swoja podróż, lecz tym razem nie pieszo! Lecz ciufcia Przyrzecze-Metalowców z przesiadkami na ulicach Gagarina i Wieniawskiego zahaczając o hipermarket TESCO, w którym kolejka większa niż w święta. Ale wydarzyła się niespodziewana katastrofa. Nasza ciufcia się wykoleiła a konduktor Łysy popsuł sobie kostkę, bo musiał pokazać cos Adamowi. Do teraz nie rozumiem dlaczego Barnej płakał jak powiedziałem ze popsułem ciufcie. Kto by tam się przejmował kostka, teraz mam dwie. Wracając do domku zauważyliśmy przyczepiona do ściany doniczkę z kwiatkiem ( nie wyglądała ona naturalnie) oraz ptaszka (nie wiem, dlaczego leżał i pokazywał swój brzuszek od środka). Z bólem serca musze przyznać ze kończę zwięzłą notkę z powodu okropnego bólu w którym nie pomoże nawet tabletka Apapu.
potrzebna jedna kobieta do masażu kostki! Czejść.
tak, tak teraz umieszczę rozmowę!popsułem ciufcię - powiedział biegający Łysy, trzymający kostkę
popsuł ciufcię - wyksztusił prawie leżący na ziemi ze śmiechu Barnej