Tak naprawdę, kiedy wspominam, jak pierwszy raz do mnie napisał jest mi tak cholernie głupio! Siedziałyśmy z koleżankami, robiłysmy zdjęcia, a na ekranie telefonu pojawiła się nowa wiadomość od nieznanego numeru. Kiedy dowiedziałam się kto to, wybuchnęłyśmy z koleżankami śmiechem. On? Niee, napewno nie! Ale brnęłam w to dalej, odpisywałam, aż w końcu zaczęło mi zależeć. Czekałam z niecierpliwością, aż na ekranie telefonu pojawi się ikonka oznaczająca wiadomość od niego. Z każdym dniem, gdy go widziałam nabierałam ochoty by się do niego przytulić. Teraz z nim jestem. Już 2 miesiące. I tylko ta cholerna przeszłość mnie dobija... Jak mogłam kpić z kogoś, kto jest teraz dla mnie tak bardzo ważny..