owieczka. w drodze do Llandudna.
robię sobie tosta. w takim opiekaczu, co to trzeba w odpowiednim momencie wyciągnąć, żeby się.. hmm.. za bardzo nie przypiekł ;]
słyszę, że ktoś mnie woła.
wychodzę na taras. sąsiadka.
pyta mnie o wyjazd.
ale sobie moment wybrała. dobra. mówię, że fajnie i że bym jeszcze poleciała etc.. etc.. 'a ile płaciłaś?', 'a sama leciałaś?', 'a co, a kto, a jak... ?'
a tak, że mi się tost przypala :P
to wczoraj. dzisiaj (w sumie to wczoraj też) było opowiadanie wszystkim na około, co robiłam, jak było i takie tam. ile razy ja już to powtarzałam? dostałam propozycję, żeby swoje opowiadanie nagrać na dyktafon i tylko puszczać za każdym razem, kiedy ktoś pytał. zero wysiłku. kusząca propozycja. ale jednak tak nie zrobiłam :P bo każdemu to się inaczej opowiada.. każdy uważa coś innego za ciekawe ;)
ja chcę jeszcze raz ! ;D
Inni zdjęcia: Miłej niedzieli :) halinam88888888888 podgolymniebem1547 akcentovaDrops & Sunset photoslove25Chapeau bas. ezekh114Miłość jednego imienia samysliciel35Wybrzeże morza czerwonego bluebird11Po przerwie liskowata248Perspektywa. ezekh114Moje nowe butki # PUMA xavekittyx