Dzika dzika młodość, moja wielka niewiadoma
Zostawiłem za sobą las pachnący, mam jałowe nozdrza
Nadeszły tu śmiertelne czasy, do gardeł rusza sfora
I nie ma dziś i nie ma jutro,
Nawet wiatr taki sam jak wczoraj
Wieje koło nosa
Każdy nowy dzień rodzi nowe paranoje
Każdy nowy dzień rodzi nowe paranoje
Nie jestem tym który zwątpił
I tchórzem, co się poddał
Nie jestem buntownikiem, choć niewiele mi się tu podoba
Już krzyczy głowa
Każdy nowy dzień rodzi nowe paranoje
Dzika dzika młodość, moja wielka niewiadoma
Zostawiłem za sobą las pachnący, mam jałowe nozdrza
To nie mój krzyk na skrzyżowaniu dziś porusza miasto
To nie mój krzyk, ostatnio krzyczę rzadko
Za tydzień widzimy się w Łodzi. <3