Czo ja żyje

No to tak...emmm... pamiętam jak kiedyś jak byłam nieco mniejsza, mniej rozgarnięta, ale umiałam znaleźć sobie coś do roboty moje wakacje wydawały mi się zdecydowanie za długie, chciałam już wrócić do szkoły i coś porobić, bo się nudziłam... teraz te wakacje zapierdalają mi do przodu, zbliża się rok, którego się bardzo obawiam, mam wrażenie, że nie dam sobie rady ze skończeniem tej szkoły, kiedy tam chodze mam ogromnego doła, nie umiem zdzierżyć ludzi w niej, tego co robię na moim kierunku... wiem, że będą mnie gnębić, za to, że przepuścili mnie (co niektórzy nauczyciele najnormalniej mi grozili, no tak to jest jak się nie potrafi ogarnąć niektórych rzeczy)- mam nadzieję, że z tym najbardziej porypanym nie będziemy mieć w tym roku zajęć. Tylko ja i moja koleżanka miałyśmy pecha strasznego u niego, inni mieli po dwie oceny i mieli grzechy odpuszczone. Nie wiem jak poradzę sobie z tym niemieckim w sierpniu. Nie potrafię się za niego zabrać...to duży problem! Tam też poprostu przeważył mój pech... inni mniej ogarnięci zdali mimo iż nic nie robili, ale tak jest zawsze,  normalne w szkołach.Ciągle mam okropne sny, zawsze o szkole, albo o tym, że ojcu znów odpierdala, albo 'co by się stało gdyby...', nie wiem czemu zawsze śnią mi się moje wątpliwości, albo to o czym nie chcę myśleć, to znowu zaczyna mnie męczyć, jakie to chore xD
Baj de łej, wena znowu się skończyła, znowu nie chce mi się pisać opowiadań...szkoda, tak dobrze szło...może wieczorami...?

Nie mam niczego na czym można się  wyżyć, niczego co mnie uspakaja. Skoro nie da się spać i jest sie zbyt zmęczonym by cokolwiek pisać i malować, nie chce się grać w tą samą grę drugi raz (i tak nie uda mi się przejść przez wrota Yarrut! Jebana gra!...) to chyba zostaje już tylko oglądać Kwejka, komixxy i Wiochę z którymi jestem na bierząco co mnie trochę martwi, że jestem takim nołlajfem.
Ten dom mnie wkurza. Co chwila ktoś przerywa mój spokój. Ale spokojnie! Niedługo szkoła i znowu będę miała co robić!