Błąka się po tym ziemskim padole
Stracił wiarę i sens istnienia
Czeka aż Pan dokona dzieła zbawienia
Nie chce już żyć nie wie po co ...
Szuka swej nadziei nocą.
To on zawsze był pomocną ręką dla ludzi
Lecz kiedy on jej potrzebuje nikt się nie trudzi.
By zapytać gdzie swą odwagę podział .
Czemu w smutek jego wyraz twarzy się odział
To co w jego oczach teraz widać
To smutek i rozpacz, którego powinno się bać
Bo już nie wierzy w nic, żyje choć nie chce.
Może kiedyś powrócić zechce
Bo teraz już odszedł bez słowa w milczeniu
Mając w duszy jedno życzenie &
Słowa po ścianie pisane.
W Marburgu.