to ona: klik jeden.
bez przeróbki.
no, dobra. pousuwałam niektóre bezużyteczne elementy na plaży. i nic poza tym. jak wcześniej wspominałam - z programem coś nie tak.
choć zapieram się rękami i nogami, to raz po raz, codziennie od nowa, ponoszę klęskę.
źle jest, mam ochotę się położyć i nie obudzić.
jutro będzie lepiej, jutro będzie lepiej, jutro będzie lepiej. do cholery musi być w końcu lepiej.
<3 dzięki dominice nie tracę do końca wiary w siebie i robię wszystko, by w końcu pokazać ludziom, na co mnie stać.
ona też podchodzi do tego poważnie i choć, pewnie niedługo będzie miała dość, to i tak wyjdzie jej to na dobre.
doprowadzi tę sprawę do końca i potem, po wielkim zwycięstwie, poczuje głęboką satysfakcję.