Aaaa mam zdjecia od Pati z 2010 roku :3 niesamowicie, w koncu sobie porozmawialysmy po tylu latach. Sporo sie pozmienialo od tego czasu, chociaż czas campu pamietam tak, jakby to było miesiąc temu. Niektóre wydarzenia z tego roku juz prawie udalo sie zapomnieć, staram sie tego nie wspominać, bo pewne rzeczy bolą i są do tej pory niezrozumiale. Mniejsza z tym. Liczy się dziś, bo przeszłości juz nie zmienię, za to mam wpływ na teraz i na przyszłość. W sumie "teraz" to tez już przeszłość. Jutro dalej ruszamy z firmą. Raczej z jej organizacją. Pierwsze osoby już za nami, nawet te trudne przypadki, ale przeciez takie są najlepsze. Poza tym miałam okazję uczestniczyć w wykladzie dr L. Wilczkiewicz z Warszawy. Niesamowicie przydatne słowa. Dużo ciekawych informacji na temat zdrowia, zakwaszenia organizmu, itd. Generalnie mam wrażenie, ze robi sie stabilnie. Będę mega szczęśliwa jesli uda się załatwić dotacje, bedzie to spore odciążenie... Jestem do tego pozytywnie nastawiona, pewna, ze bedzie dobrze. Nawet jesli nie dostane tej dotacji to i tak sobie poradze.
Niedlugo zjazd w jeleniej górze. Ostatni raz bylam tam w 2008r. Tyyle lat. Lecę spać. Ostatnio nie mam weny do prowadzenia tego fbl... Czy jest jeszcze sens go trzymać?