Witajcie ;* Wczorajszy dzień niestety zawaliłam po całości, zero ćwiczeń, multum ciastek.. Wiem, że nie wolno robić wymówek i się usprawiedliwiać, ale wczoraj miałam jedną z najpoważniejszych rozmów w moim życiu. Chodzi o rozmowę z moimi rodzicami. W końcu się zebrałam i powiedziałam im, że nie chcę studiować administracji, że moim największym marzeniem jest studiowanie dietetyki a w przyszłości otwarcie własnej poradni dietetycznej. WYŚMIALI mnie. Powiedzieli, że na pewno mi się nie uda, że jakbym skończyła ten rok administracji to pozostałyby mi tylko 4 lata do magistra i miałabym przynajmniej papierek. Ale to nie o to chodzi. Nie chcę marnować czasu na studiowanie tego co nie interesuje mnie w ogóle. Nie chcę potem być przez całe życie rozgoryczona i z przymusu chodzić do pracy. Wiem, ze niektórzy mogą to mieć tylko za 'głupie' plany, słomiany zapał, ale jestem taką osobą, która jak sobie coś postanowi do dąży do celu. A krytyka i mówienie, że mi się nie uda jeszcze bardziej mnie pobudza do działania, a żeby inni zobaczyli, że dla chcącego nic trudnego. Ponadto kiedyś bardzo mądra osoba powiedziała mi, że lepiej robić to co się kocha. A Wy co o tym myślicie? Dzisiaj wstałam bardzo wcześnie, poćwiczyłam, zjadłam śniadanie i poszłam wydrukować kilka arkuszy CV. Muszę znaleźć pracę czym prędzej, bo nie lubię być zależna od kogoś. Wieczorem albo późnym popołudniem postaram się napisać bilans i aktywności dzisiejszego dnia. Miłego dnia wszystkim ;*