dzień w sumie okej .
o 12 poszłam z agata do kościoła i nawet nie wiem kiedy ksiądż chodizł i świecił te śwęconki , hahaha .
później troche pogadałyśmy z agata i do domu , pomogłam mamie zrobic ciasta i sałatki i tak zostanie tyle jedzenia że pójdzie do śmieci , standard . jutro rano śniadanie , po południu się przejść .
bilety na samolot zarezerwowane i 20 czerwca do anglii , wreszcie !
ide oglądać "znów mam 17 lat" i idę spać ; *