Mam o to takiego kawalera, nowego członka rodziny o 3 miesiecy no moze chwile wiecej... psotnik jakich mało, ale to że jest taki śliczny wynagradza całą resztę.
Mam dość pracy.. Męcze się. Zdrowie i fizyczne i psychiczne mocno nie daje o sobie zapomniec...
Wstaje o 3.30 zeby dojechac na 5.30... do 14 lub dluzej musze wytrzymać.. i do domu, zjem i tylko w łóżku leżę bo nie mam siły na nic więcej.
Jutro max we wtorek dowiem sie czy uda mi sie skonsolidowac kredyt i dobrać troche pieniążków, trzymajcie kciuki :)