wygladam jakbym robila kocia morde a nie robie.
odnalazlam swoj punkt g, znajduje sie on na koncu slowa shopping.
wracam do angebotow i reszty nudnego dnia.
jedynie wieczor bedzie punktem kulminacyjnym poniewaz zamierzam zrobic sofistikejted dinner- farfalle z lososiem i wodka, podane z winem a nastepnie licze na dluuuga kapiel zwienczona lektura ewentualnie filmem.
nie mam dzis nic elokwentnego do powiedzenia.
jak z reszta zazwyczaj.