Czuję pustkę. Szkoda jedynie, że ludzie się zmieniają. Cholernie szkoda.
A może to ja się zmieniłam? Nie wiem... w każdym bądź razie jest mi smutno.
Jedyna osoba która potrafiła mnie zrozumieć, pocieszyć, rozbawić, wysłuchać,doradzić, dojebać dobrym słowem przepadła.
Widać nie byłam tak ważna za jaką się uważałam. Szczerze? Pewność siebie jest kurewsko przereklamowana.
Boli mnie ta jebana obojętność do mojej osoby. Jakbym się już wogóle nie liczyła... jakbym nie istniała.
Nie chcę być też piątym kołem u wozu, więc odpuszczam. Także życzę powodzenia. Nie mam słów.
Tyle w temacie.
ask: klik
nuta: klik