foto zdobione w drodze na stok... na Słowacji w Lipovsky Ondrej pada śnieg od 4. dzień bez przerwy... jest ślicznie i malowniczo dzień upływa mi mniej więcej tak:
rano stok, popołudnie wody termalne i basen...
siedzę właśnie w kuchni bo mam totalnego lenia i nie chce mi się dzisiaj iść na stok... zamiasto pojadę do miasta na jakieś zakupy bo tu gdzie mieszkamy to totalne zadupie... 1 knajpa otwarta od 14-21, sklep w którym mało jest , piekarnia w której nie można kupić 20 bułek bo nie ma, 2 rozpadające się kościółki (nie wiem po co tak dużo), 1 skrzyżowanie i chyba tylko jeden domek agroturystyczny- w którym mieszamy
ale jest dobrze- totalny relax, odpoczynek od świata (jedynie net mamy), brak kontaktu tel bo sms-1,50 PLN- ździerstwo totalne ale jest dobrze i odpoczywam do świata, będę miała jeszcze tydzień by wyszalć się we Wrześni ...
jedynie co najgorsze to, że nudy trochę... i tęsknie za niektórymi głupolami kocham was i kartki na 100% wyślę;
...
wyciszam się i mam dużo czasu na przemyślenia, ale staram się dużo nie myśleć bo na łeb dostanę
pozdrowienia i całusty...