Wlasnie zabrali mojego kotka do weterynarza .... żeby go uśpić !
Nie chcialam jechac, bo trudno byloby mi patrzec jak umiera :( a jeszcze przed chwilką patrzał na mnie i zdychal na mojej ręce ;( Biedak zdychał z głodu, a nie mógl jeść. Ma cos z gardłem i pyskiem. Dobrze, ze juz nie będe musiała patrzec jak cierpi ... ale jak sobie pomysle, ze to juz koniec i juz nigdy sie do mnie nie przytuli to od razu rycze. On juz nawet chodzic nie mogl ! Tylko do mnie mrugał. Moze to tylko kot ale dla mnie to był członek rodziny !!!!!
Zaraz go zobacze martwego .....