-Czasami- Babcia dalej snuła swe wyznania-
kiedy tak siedzę sama, a czas się dłuży,
myślę o samotności małego Jezusa
w ubogiej stajence i wtedy za oknem
nagle pojawia się jakiś kot, co mrucząc zabawnie
myje swoje łapy, albo jakaś ptaszyna
stukając o szybę pragnie, aby podziwiać
jej urocze pióra. Każdego dnia
są takie ziarenka radości, które budzą
pamięć duszy, aby nie zapomniała,
że żyje dla szczęścia.
Nagle Babcia uśmiechnęła się,
Bo dostrzegła, że za oknem...
Ktoś słucha jej serca.
dzisiaj jeżdziłam na łyżwach.fakt tyłek mam obity, ale to dlatego że uczyłam sie przeplatanki/przekładanki czy jakoś tak..moja kuzynka popłakała się ze śmiechu widząc jak upadam..jakby nie wiedziała że ja zawsze robie głupie miny..
co do zdjęcia to było robione na wakacjach 2008 roku dreczyłam swojego kota ale jakoś do teraz żyje..to jedno z moich ulubionych zdjęć "tofika"-który okazał się kotką...
miłego wieczorku ;****