To zycie jednak jest do bani. Na mojej drodze pojawia się kolejny dwuulicowy człowiek, który chce mnie za wszelką cenę zniszczyć. Człowiek bez marzeń bez przyszłości. Sama nie wiem co mam o tym myśleć. Niby kocham miejsce w którym mieszka on i ci wszyscy ludzie dla których w tamte wakacje zrobiłabym wszystko. Ale świat idzie do przodu, ludzie się zmieniają. tylko u niekórych ta zmiana jest na lepsze a u innych na gorsze. A co najgorsze ten człowiek jest moim bratem ciotecznym bo ciotecznym ale to zawsze rodzina. Przez niego wszyscy mnie tam znienawidzą, niby nie zależy mi na ich opinii aż tak bardzo, ale to nie jest miłe jak wszyscy patrzą na Ciebie jak na gówno? Co on może mi zrobić? pokazać mojej mamie jakieś głupie nagrania o których i tak doskonale wie? Puścić w obieg jakieś głupie i nieprawdziwe plotki na mój temat? Co z tego! Jeszcze Agata. Dziewczyna którą uważałyśmy za przyjaciółke a która postąpiła tak hamsko zę juz gorzej nie mogła. Teraz zostałyśmy we trzy i może nie wygramy tej wojny ale się nie poddam, nigdy. Bo mam swoje marzenia i swoje cele, które pragnę osiągnąć. Moje życie od teraz toczy się tu w Sochaczewie. Mam nowych wspaniałych znajomych. Jest Zdano, Karola, Kuba, Milena i mam wielką nadzieję nie okaża sie tak podli i nie zostawią mnie na lodzie. To są naprawde wspaniali ludzie na których chciałabym móc polegać bez obawy że mnie zostawią samą.
Dzisiejszy dzień był ciekawy. Rano dowiedziałam się że szykuje się niazapowiedziany wyjazd do Kozłowa na cały dzień. Szłyśmy sobie pieszo do Kościoła a tu złapał nas wspaniały wiosenny deszcz! I tak całe mokre poszłyśmy i tak już spóźnione do kościoła. Oczywiście jeszcze po drodze zrobiłam kilka zdjęc ale jeszcze ich nie przeglądałam
Jutro prawdopodobnie grill u Magdy zobaczymy jak się sprawy potoczą.