Juz mi nie wychodzą zdjęcia, a raczej ja na nich nie wychodzę... Obróbka pozostawia także wiele do życzenia. Może mnie to znudziło.[?] Pisanie też nie wychodzi, hah. Jest 19:19 :) Dzień tak luźny, że aż nudny. Od tej nudy nic mi się nie chce... Po raz (nie wiem który) obejrzałam "Sexlistę 101". Ale po raz pierwszy udało mi się obejrzyć go do końca, jednorazowo. Udało mi się znaleść w końcu tą świetną nute z tego filmu. Słucham non stop. Tryb powtarzania: utwór. I tak w kółko. Rozluźniam się. Szukam jeszcze jednej piosenki, już nie z takim zapałem jak tamtej. Śpiewać, tańczyć, wyginać się i przede wszystkim nie myśleć o tym, co nie trza. Nie każdy ma tak "Hop Siu" ;] Miałam jeszcze o czymś pisać. Weekend? Może lepiej się nie wypowiem. Niewypał. A z komputerem dostaję nerwicy! Yszzzz.
Tak, to ta piosenka.
Całusem kurz z uczuć zrzuć.