Nasza miłość jak Feniks
odrodzona z popiołów
powróciła nie pytając
o zgodę.
Obudziła wspomnienia
przypomniała uniesienia
i rzuciła nas w nasze ramiona
Kolorowy zawrót głowy
pożądania ciał
w nasze serca ciągle młode
jak tornado się wdarł
Pocałunki gorące
ciała siebie pragnące
usta drżące
i rozkoszy cichy jęk
Obudziły w nas wszystko
co przed laty nie rozbłysło
w utajeniu czekając na płomień
Ty ten płomień roznieciłeś
kiedy się pojawiłeś
teraz jesteś sercem ciałem
mój cudowny, mój wspaniały
cały mój.