Ostatnio nic nie pisalam...w zasadzie nie mialam potrzeby...ani checi...
Ostatnie pare dni siedze prawie caly czas w domku (jestem po wycinaniu zabka)...ale dopiero teraz moge sie skupic na czym kolwiek innym niz na tym ze "boli".
Dzis bylam na chwilke na tancach..ale niestety moglam tylko patrzec... Chyba nie dalabym rady zyc zupelnie bez tanca...nie wyobrazam sobie tego...dzis mialam taka ochote dolaczyc do reszty zespolu..ale jesce tylko/az tydzien..
Ten rok szkolny dopiero sie zaczal, a juz mam go dosyc...i nie z powodu przepracowania..tylko bardziej jak pomysle o tym jak teraz bedzie...
Zdjecie nie nalezy do najlepszych...ale cudownie mi sie kojazy...jak ja bardzo bym chciala tam wrocic, choc na chwilke....bylo inaczje...magicznie... A wraz z powrotem tutaj...wrocilo pare hmmm "problemow" ...to zle slowo, ale nie przychodzi mi teraz lepsze na mysl...(i jesli bedziesz to czytal...to bynajmniej nie chodzi o Ciebie!).
to chyba narazie tyle..