Huhu w koncu sie udalo dotrzec do okna tekstowego w tym portalu prawie zapomnianym
z gory mowie "pieprzyc fotki "wybralam taka bo moj laptop ma prawie 0 pamieci wiec musialam zrobic pobranie z fejsa czegos co mi sie podobalo a podobalo mi sie teraz to , moja wlasna sztuka art super na walentynki 2016 no ogolnie nie w fotce sens
a tak naprawde probowalam sie tu dostac przez jakies 20 min
Czasem tutaj zagladam ale to bardzo czasem kiedys zapomnialam na ponad rok
i tylko i wylacznie przez to ze mam wieksze nagromadzenie mieszanych emocji niz sama ze soba moge zniesc
i wlasnie moja osobowosc nie moze wytrzymac tak skrajnej mieszanki wrazen ktore chcialam opisac a teraz juz nie jestem tego za bardzo pewna ale jesli juz spedzilam tyle czasu zeby sie tu zalogowac wypada wiec podac tego przyczyny
mianowicie mam w sobie zajebiscie duzo smutnej emocji, ktora nawet bezposrednio mnie nie dotyczy a mimo to chodze juz przez 2 dni i nie moge sobie z tym poradzic. Nie chce tego opisywac, ale tak zajebiscie wspolczuje mojej najlepszej sasiadce ktora znam odkad wogole zaczelam pamietac i rozpoznawac ludzii, musi przezywac cos tak chujowo smutnego czego nie zycze najgorszemu wrogowi., to przykry temat - najsmutniejszy jaki mozemy sobie wyobrazic...
Modle sie za Was i mimo takich glupich pomyslow ktore kiedys mialam nadal sie modle i wierze w Boga i uwazam ze ludzie ktorzy w Niego nie wierza sa biedni.
Ogromna roznorodnosc osobowosci ludzkich mam ostatnio wokol siebie, w roznym wieku i o roznym statusie spolecznym, a mimo to juz sie nie gubie i caly czas wyklocam sie o te same wartosci. I tak latwo rozpoznaje ludzi ktorzy wierza w to samo, i tak bardzo jestem pewna swoich racji. ach i ten status spoleczny czy finansowy, samej mi ciezko w to uwierzyc, zupelnie nie definiuje szczescia zyciowego.
Czasem sie z siebie ciesze,czasem ciesze sie ze sa pewne zasady ktore w zyciu pomagaja, czasami mysle ze calkiem spoko byc dobrym i milym, a czasem mysle ze trzeba bezwzglednie walczyc o to co uznajemy za najwazniejsze,
czasem ciesze sie nawet z mojej pracy i z tego ze wcale nie musze sie stresowac
Zawsze ciesze sie z mojego dziecka ktore dla mnie osobisicie jest najlepszym i najpiekniejszym czlowiekiem jakiego poznalam na tym swiecie
ciesze sie z mojego narzeczonego z ktorym bylismy super cool dopoki parenting nas nie zaskoczyl, i super ze nadal sobie radzimy i jakos ukradkiem podziwiamy sie nawzajem chociaz mimo ze mamy wspolne lozko sa dni ze swiaty nasze nie maja wspolnego punktu, czasem myslimy nawet ze sie nienawidzimy, ale i tak sie kochamy
Smuce sie ze nie mam wystarczajaco duzo czasu i okazji dla wspanialych ludzi ktorzy tak strasznie duzo wniesli do mojego zycia, o ktorych zawsze pamietam. sa to glownie moi przyjaciele, ktorzy moga czuc sie zapomniani? z jakichs przyczyn mam w glowie obraz ze pewnego dnia wszyscy bedziemy na wielkiej uczcie/imprezie i powiem wszystkim ktorych kocham, ze ich kocham i ze bedziemy sie soba cieszyc i bedziemy miec strasznie duzo czasu zeby sobie opowiedziec swoje zycia. I tak sie zastanawiam gdzie i kiedy mogloby to miec miejsce i dochodze do wniosku, ze chyba wierze w niebo...
Robmy na tym swiecie pokoj i milosc i radosc <3
To chyba moj najszczerszy ze wszystkich szczerych wpisow na tym blogu