W końcu nie będzie mi zimno w rączki! Doczekałam się swoich ciepełkich rękawiczek z wełny.
W końcu już mam to za sobą! Dzisiaj byliśmy na pogrzebie sąsiada. Chyba nikt nie lubi chodzić na takie uroczystości. Bardzo podobało mi się kazanie. Zazwyczaj księża mówią o umieraniu, żałobie a ten powiedział bardzo życiowo. Pozwole sobie na opisanie tego mniewięcej co mówił. Mówił o przypadkach, które mogą spowodować śmierć, o tym, że daną czynność wykonujemy tysiąc razy a niekiedy jeden zły krok, ruch powoduje takie zdarzenia. Na co dzień chdzimy, jeździmy do pracy nie myśląc nawet, że możemy nie wrócić do domu. Wspomniał o młodych ludziach, którzy niezbyt myślą o bezpieczeństwie w tym pośpiechu. Nie ważne jak to się stało i co było przyczyną. Nie ma co teraz myśleć, po prostu trzeba się pogodzić z tym, że kogoś już nie ma. Tak miało być , tak chciał Bóg. Inaczej chowa się starszą osobę, która swoje już przeżyła jest w podeszłym wieku a osobę młodą, która tyle jeszcze mogła przeżyć. Łzy napływały mi do oczu, starałam się skupić na tym co mówił ksiądz.
''Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą".